Narkoman, gwałt i tani szampan
Ludzie którzy mnie znają, wiedzą że jestem bardzo otwarty na świat. Trudno jest mnie czymś zaskoczyć, trudno w rozmowie ze mną znaleźć tematy tabu. Trudno jest też znaleźć takie kwestie, w stosunku do których stoję w totalnej opozycji. Nie znaczy jednak, że takie sfery nie istnieją. Jedną z nich są narkotyki. Jestem ich totalnym przeciwnikiem, ponieważ w mojej rodzinie, przed paroma laty, narkotyki odegrały spektakularnie destrukcyjną rolę. Wiem jak to jest obcować z narkomanem, jak to jest kiedy wszystko powoli się rozpada przez uzależnienie. Kradzieże, napaści, ataki furii tylko dlatego, że trzeba zdobyć kolejną działkę. Jednak temat narkotyków jak i postać narkomana jest dla mnie od zawsze czymś fascynującym. Ta degradacja człowieka, którą uzależniony odbiera jako najpiękniejsze przeżycie na świecie. Wielu moich znajomych miała styczność z uzależnieniem, a od tych, którym nie udało się od tego uwolnić, odsuwam się jak najdalej. Kiedyś bowiem moja ciekawość co do narkomanów